◄
Dawno, dawno temu w czasach kiedy naokoło Folusza nie było żadnego kościoła, diabły bardzo się radowały ponieważ nie było słychać dzwonów kościelnych wzywających ludzi na mszę a poza tym gdy dzwony zaczynały dzwonić to diabły dostawały ogromnych boleści w brzuchach i musiały uciekać z powrotem do piekła.
W Foluskich lasach i paryjach to lubiały przesiadywać rozmaite diabły, a to Belzebuby, a to Asteroty albo Belnijale, bardzo były głodne na ludzkie dusze i ciągle do grzechów kusiły, że jak tylko wieczór się zrobił to strach było z domu wychodzić. Ludzie już mieli tego dosyć postanowili więc wybudować kościół w pobliskim Cieklinie, a na dzwonnicy postanowili umieścić dzwony z poświęcanego srebra. Chętnych do pracy nie brakowało , chłopi nawieźli pięknych kamieni z gór Folusza , naścinali drzewa nawieźli piachu , wapna i kościół wnet wybudowali. Dzwony ogromne zamówili w Przemyślu , były tak ciężkie, że trzeba było je przywieźć ośmioma parami koni. Stanął piękny kościół, zawieszono dzwony i czekano tylko na biskupa żeby poświęcił i dzwonami kazał dzwonić. Diabły zaczęły się buntować , bo zauważyły że źle z nimi i poleciały do najstarszego żeby coś poradził, ten poskrobał się pazurami po łbie i tak wymyślił: niech ten co najmocniejszy bierze z gór wielki kamień zaniesie go do Cieklina i na kościół niech ciśnie to go rozwali i będzie spokój. Tylko postawił jeden warunek musi to zrobić zanim kogut o poranku zapieje, bo wtedy moc straci i kamienia nie doniesie. Tak też zrobiły diabły, wybrały najmocniejszego, a ten wziął kamień no i niesie. Poci się i stęka bo kamień bardzo ciężki a czas ucieka i musi się spieszyć przed pianiem koguta. A jak dolatywał koło Folusza z tym kamieniem zauważył go pewien szewc któremu kazano pilnować kościoła. Ten od razu zauważył co się kręci i uznał że jest źle że coś trzeba zrobić. Nagle wpadł na genialny pomysł wiedział, że diabeł straci moc jeśli kogut zapieje, co sił w nogach pobiegł więc do kurnika poszukał największego koguta i jak nie dziabnie go szydłem w kuper. Kogut się obudził i od razu zapiał jak głupi a diabeł od razu stracił moc i kamień mu z pazurów wyleciał prosto do Foluskiego lasu. Tak też uratowano Kościół w Cieklinie, rano zaraz biskup go poświęcił i od tego czasu diabły opuściły lasy na Foluszu. Do dziś dnia kamień leży na miejscu w którym diabeł go upuścił podobno widać na nim jeszcze odbite pazury.
Legenda zasłyszana i spisana z opowieści miejscowych.
Autor: Leszek Mac
STATSTYKA:
Jesteś naszym 12854293 gościem.Korzystanie z portalu oznacza akceptację politykę prywatności.