◄
„Bawiła mnie nowość... Stanisław Barabasz – człowiek licznych pasji”
Wystawa w Muzeum Narciarstwa im. Stanisława Barabasza w Cieklinie
maj–czerwiec 2012
Bawiła mnie nowość…, wyznaje w swoich pamiętnikach Stanisław Barabasz. To prawda. Otwarta w 155. rocznicę jego urodzin wystawa potwierdza, że na każdym kroku ujawniał coraz to nowe talenty.
I te zawodowe, i te związane z jego zainteresowaniami. Dzięki pokazanym na wystawie eksponatom mamy szansę przenieść się w czasy, w których Barabasz tworzył i żył, a także – co dla zwiedzających z naszej gminy może być najciekawsze – poznać z mniej znanej perspektywy historię naszego regionu. Warto przekonać się o tym samemu.
Miłośnicy naszego regionu mogą obejrzeć m.in. wykonane przez Stanisława Barabasza w latach 90. XIX wieku unikatowe zdjęcia nieistniejącej już cerkwi w Woli Cieklińskiej, fotografie bieckiego rynku, jarmarku w Grybowie oraz bardzo szczegółowe ponad wiekowe szkice i akwarele polichromii zniszczonego przez późniejszy pożar libuskiego kościoła. Przy okazji można się przekonać, z jakim artyzmem i precyzją oddawało się wówczas piękno architektury. Pokazane rysunki i zdjęcia powstały podczas wycieczek krajoznawczych Barabasza i jego uczniów z C.K. Państwowej Szkoły Przemysłowej oraz Szkoły Rysunków i Szkoły Modelowania przy Muzeum Techniczno-Przemysłowym w Krakowie.
Co przed ponad wiekiem podczas wypraw krajoznawczych mogło zainteresować architekta, malarza, fotografa i etnografa-amatora? Jeśli miał wystarczająco szerokie horyzonty i dużą wyobraźnię, niemal wszystko. Podpowiadają to szkicowniki Barabasza, w których obok rysunków górskich panoram, często już dziś wyburzonych chałup i zapomnianych snycerskich zdobień, spiskich okuć i haftów znalazły się portrety brata, żony, przypadkowo spotkanych osób.
Co nieco znajdą tu dla siebie i architekci, projektanci... O pomysłowości Stanisława Barabasza jako architekta i projektanta sztuki użytkowej świadczą m.in. projekty krakowskiego domu dla Karola Dettloffa, z którym Barabasz w 1888 r. podejmował pierwsze próby narciarskie w Cieklinie, czy praca konkursowa na projekt schroniska na Hali Gąsienicowej. Warte zobaczenia są także projekty mebli (np. do własnego domu architekta czy mebli w stylu zakopiańskim), haftów, sztuki użytkowej (pierwsze przygotowywał Barabasz już jako student wiedeńskiej politechniki i można je obejrzeć) i sakralnej (zrealizowane projekty dla katedry wawelskiej i kościoła Mariackiego w Krakowie).
Wystawa może też być gratką dla pasjonatów historii sportu. Z rodzinnych archiwów Stanisława Barabasza pochodzą pamiątki, takie jak nóż myśliwski, róg, fotografie z polowań, zaproszenia na nie. Unikatowa pamiątka – spis ustrzelonych zwierząt, który Barabasz skrupulatnie prowadził przez większość życia – potwierdza i powinna przekonać wszystkich niedowiarków, że patron muzeum w latach 1888-93 przyjeżdżał do Cieklina na polowania. Z kolei to, jak Stanisław Barabasz był ważną i szanowaną postacią w narciarskim światku początku XX wieku, potwierdzają podręczniki narciarskie Mariusza Zaruskiego oraz Aleksandra Bobkowskiego z dedykacjami autorów.
Jest też kilka ciekawych eksponatów dla zainteresowanych narciarskim hobby patrona muzeum. Specjalnie dla nich pokazujemy m.in. autorski egzemplarz „Wspomnień narciarza”, zdjęcia z narciarskich wypraw, opisy technik jazdy.
Przekonajcie się Państwo sami. Nie zawiedziecie się.
Niemal wszystkie zebrane na wystawie eksponaty pochodzą z archiwum prawnuków Barabasza – rodzeństwa, Bogusława Dvořáka i Bożeny Dvořák. Wiele z nich pokazano po raz pierwszy. Inne eksponaty lub ich fotografie obejrzeć można dzięki uprzejmości Muzeum Tatrzańskiego.
Wystawa będzie czynna do połowy czerwca.
Fotorelacja ⇒
Film ⇒
STATSTYKA:
Jesteś naszym 12854707 gościem.Korzystanie z portalu oznacza akceptację politykę prywatności.