◄
„Poezja jest dla ludzi” - prawdziwość tego hasła postanowiły sprawdzić klubowiczki DKK w Cieklinie.
Na spotkaniu, które odbyło się 1 grudnia rozmawiałyśmy o tym, dlaczego czytamy bądź nie poezję, czy rozbieramy ją na czynniki pierwsze, czy raczej czytamy i intuicyjnie odbieramy przesłanie. Co sprawia, że niekoniecznie jest ono takie samo dla wszystkich?
Razem z Martą podzieliłyśmy się wrażeniami z tegorocznego Miasta Poezji - festiwalu literackiego w Lublinie, w którym miałyśmy okazję uczestniczyć.
Jednym z gości festiwalu był Mariusz Grzebalski – poeta, prozaik, redaktor. W czasie spotkania powiedział, że to dość niewygodna sytuacja mówić o swoich wierszach, że po opublikowaniu przestaje on jakby być własnością autora a staje się przedmiotem dla czytelnika – oczywiście tylko w sensie interpretacyjnym, a nie praw autorskich. W podobnym tonie wypowiedział się autor w rozmowie z Margarithes zamieszczonej na stronie artpubkultura: „Tak jakby można było zrobić coś więcej niż je napisać. Opowiedzieć, streścić? Po co w takim razie czytelnik, na czym polega jego rola? I dlaczego trzeba go we wszystkim wyręczać? I tak jest leniwy, jak pokazują badania czytelnictwa w Polsce. Dlatego niech lepiej sam czyta, wyciąga wnioski, jeśli chce i potrafi, albo nie, jeśli nie ma na to ochoty albo nie umie. Jeśli jednak woli inaczej, z pewnością sam na swój prywatny użytek ułoży sobie listę tego, co w przeczytanych przez niego książkach najlepsze, a także listę najlepszych z nich.”
Nie chcemy być leniwymi czytelniczkami i mieć wszystko podane na tacy. Dlatego na spotkaniu, korzystając z dobrodziejstwa współczesnej techniki wysłuchałyśmy jak Mariusz Grzebalski czyta swój wiersz „Torby”. Spróbowałyśmy same dojść do jego sedna – zgadzając się lub nie tak z autorem jak i ze sobą.
Konkluzja – poezja jednak jest dla ludzi i nie trzeba się jej bać. Krystyna Czechowicz
STATSTYKA:
Jesteś naszym 12853428 gościem.Korzystanie z portalu oznacza akceptację politykę prywatności.