◄
Wystawę niezwykle interesujących prac dziewięciorga artystów z polsko-słowackiej grupy „Emalia” można oglądać w Muzeum Regionalnym w Jaśle. Wernisaż zorganizowany 3 lutego br. wieczorem, pomimo trzaskającego mrozu przyciągnął liczne grono miłośników sztuk plastycznych,
którzy mieli okazję dowiedzieć się czym jest emalierstwo i skąd wśród jasielskich artystów zainteresowanie tą niepopularną w Polsce dziedziną twórczości.
Jak wyjaśniał Alfred Sepioł, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaśle, emalia to bardzo stara technologia zdobnicza, stosowana jeszcze w starożytności, a wywodząca się z Azji. Polega na pokryciu metalu specjalną zawiesiną z dodatkiem różnych substancji chemicznych (płynną lub o konsystencji pasty), a następnie wypaleniu w temperaturze około 800 stopni, dzięki czemu stopiona masa przywiera do metalu tworząc nieprzepuszczalną, szklistą warstwę. Szczyt popularności w Europie emalia osiągnęła w okresie średniowiecza. W tym czasie była tak ceniona, że zdobiono nią nawet insygnia koronne królów francuskich i niemieckich. Detale z emalii znajdują się też w koronie św. Stefana, króla Węgier. Ponowny rozkwit emalierstwa nastąpił w okresie secesji. Obecnie największym zainteresowaniem sztuka emalierska cieszy się w Czechach, na Węgrzech i na Słowacji, w Polsce natomiast jest praktycznie nieznana.
Na wystawie w jasielskim muzeum można obejrzeć kilkadziesiąt prac wykonanych różnymi technikami emalierskimi przez członków niedawno założonej polsko – słowackiej grupy „Emalia”, którą tworzą: Mikulaš Lovacký, Tibor Kopócs, Ingrid Kovacsova, Renata Tarasovicová, Katarina Matinova ze Słowacji oraz Małgorzata Samborska, Jan Kukułka, Wiesław Czechowicz i Bogdan Samborski z Polski.
Należący do grupy Słowacy, to twórcy uprawiający emalierstwo od wielu lat, dobrze znający tajniki technologii, od dawna zaznajomieni z różnymi technikami pracy. Artyści jasielscy dopiero uczą się od nich, ale – jak widać na wystawie – nie ograniczają się do prób opanowania rzemiosła, tylko poszukują nowych środków wyrazu artystycznego. Jaślanie eksperymentują łącząc emalię z innymi materiałami i wplatając ją w prace przestrzenne, co daje niezwykle interesujące efekty.
Dlaczego czwórka jasielskich artystów zainteresowała się emalią, wyjaśnił podczas wernisażu rzeźbiarz Bogdan Samborski. Zainspirował ich do tego Mikulaš Lovacký, który kilka lat temu, podczas jednego z plenerów na Słowacji zaproponował im wzięcie udziału w festiwalu emalii w Nesvadach koło granicy z Węgrami, gdzie spotykają się twórcy z kilkunastu krajów. Warunkiem było zabranie ze sobą kilku prac w emalii. Ponieważ Małgorzata Samborska tworzy ceramikę, a Wiesław Czechowicz – witraże, więc z wypałem prac są obeznani, zadanie nie wydawało się szczególnie trudne. Zwłaszcza, że Mikulaš Lovacký zaprosił artystów do swojej pracowni w Bardejovie, pokazał swoje prace i wytłumaczył jak powstały. - Stwierdziliśmy, że to nic trudnego, wróciliśmy do Polski i wzięliśmy się do roboty. Okazało się jednak, że to nie takie proste – opowiadał B. Samborski. Problemy nikogo nie zniechęciły. Wręcz przeciwnie. Wszyscy zaczęli intensywnie szukać informacji o tworzeniu emalii, odkrywając, że w Polsce to technika kompletnie zapomniana. Nie ma takiego kierunku w żadnej szkole plastycznej, nie ma żadnych poświęconych emalierstwu książek, a zawodowo zajmuje się nim zaledwie kilka osób i to sporadycznie. Po konsultacjach z Mikulašem Lovackým udało im się wykonać kilka prac, z którymi pojechali na festiwal. - Tam dopiero zobaczyliśmy na czym naprawdę ta technika polega i w czym tkwi trudność technologiczna – tłumaczył B. Samborski. - To czego się uczymy, to jest technika kładzenia emalii na miedzi. My wykorzystywaliśmy do tego środki, które mieliśmy, czyli głównie szkliwa do witraży i ceramiki, stąd efekty były mierne, choć niektóre próby się udały. Gdy pojechaliśmy na festiwal emalii do Nesvad, mieliśmy możliwość kupienia odpowiednich emalii, głównie węgierskich i zobaczenia jak pracują w tej technice inni artyści którzy znają ją od wielu lat. Mogliśmy zobaczyć wypał, zapytać co i jak się robi, a możliwości i rodzajów technik emalii jest bardzo dużo.
W festiwalu Emalii uczestniczyli już dwukrotnie. Tworzenie emalii spodobało im się do tego stopnia, że postanowili dokładniej poznać techniki i spopularyzować je wśród młodzieży oraz przybliżyć tę dziedzinę sztuki jaślanom. - W zeszłym roku byliśmy w Nesvadach na Sympozjum po raz drugi. Organizator festiwalu poprosił nas, żebyśmy przyjechali z grupą licealistów ze szkoły plastycznej. Oczywiście najpierw zaproponowałem wyjazd dyrekcji PLSP w Krośnie, bo to najbliższe nam miasto, niestety nie byli zainteresowani. Skontaktowałem się więc ze szkołą w Jarosławiu. Tam dyrektor bardzo się ucieszył, natychmiast „dał zielone światło” i grupa 5 uczniów z pedagogiem pojechała z nami. W tym roku na festiwalu będą już dwie szkoły: z Jarosławia i z Nowego Sącza. Prawdopodobnie w Nesvadach zostanie również zorganizowana wystawa prac uczniów liceum plastycznego w Jarosławiu – powiedział „Obiektywowi Jasielskiemu” Bogdan Samborski.
Wystawa emalii w jasielskim muzeum będzie czynna do 26 marca br. Warto ją zobaczyć.
ST
STATSTYKA:
Jesteś naszym 12860567 gościem.Korzystanie z portalu oznacza akceptację politykę prywatności.